Kierat, czyli Międzynarodowy Ekstremalny Maraton Pieszy, to miał być mój największy sprawdzian w karierze. I był! Sam organizator opisuje te zawody tak: 100 km nieprzerwanego marszu po górach Powiatu Limanowskiego i 3500 m podejść w ciągu 30 godzin to ekstremalnie trudne wyzwanie nawet dla zaprawionych piechurów i doświadczonych biegaczy.
Moim celem było dotrzeć do mety w limicie czasowym – choćby na ostatnim miejscu. Kompletnie nie wiedziałem, jak zachowa się organizm po 50km, bo przecież więcej w życiu naraz nie przeszedłem. Teraz, gdy przyszedł czas na analizy i wnioski, trzeba powiedzieć, że dwumiesięczne przygotowania nie poszły na marne. Czas i miejsce jakie uzyskaliśmy z kolegą Łukaszem przerosły moje najśmielsze oczekiwania. Na 530 startujących zajęliśmy 170 miejsce, a na dodatek złamaliśmy symboliczną granicę 24h (23h 55 min).
Największym problem, zresztą zgodnie z przewidywaniami, okazały się piekące stopy. Momentami ból nie do wytrzymania – łagodzony na chwilę przez Sudocrem. Poza tym, wyśmienita pogoda, bajeczne krajobrazy, doskonała atmosfera wzajemnej pomocy w nawigacji, i co najważniejsze – pierwszorzędna organizacja!
Nie będę więcej zanudzał. Pod każdym zdjęciem znajdziecie dodatkowe informacje o przebiegu Kieratu 2012.
Podziękowania dla Łukasza za towarzystwo, dla Marcina za inspirację, dla wszystkich za wsparcie :-))
Dodaj komentarz
gratulacje
Szacun!!!
kapitalny pomysł .... z wrażenia opadła mi \"kopara\" i ciagle leży ... no czapke z łba ściągam ...pełen szacun... Panowie gratuluje ...
gratulacje - jak na dziewiczy start bardzo ładny czas ! do zobaczenia za rok !
Respekt ! Nawiasem 100 km w 10 h kontra pociag Krakow-Zakopane 4,5 h ! :D
jeszcze raz gratulacje :D
Jak dla mnie niewyobrażalny dystans, nawet na rowerze 100km po górach to spora wyrypa. Gratulacje :) i zapraszam na Noc Krawculi-po Kieracie to będzie jak spacerek po bułki ;) Pozdrawiam
G R A T U L U J E :-)
Wielkie gratulacje, świetna fotorelacja. Też brałem udział ale nie miałem takiego dobrego czasu, może w następnym roku!!! Pozdrawiam
Brawo!
Bardzo fajne zdjęcia, tym bardziej, że siebie też znalazłem ;-) Gratuluję znakomitego wyniku.
Robert Łukasz wielkie gratulacje za wytrwałość !!! A czy z Wami na ten Kierat nie miał czasem iść Martin ? Może nabawił się jakiejś kontuzji, albo może najadł sie st ejków ;) hehe
Gratulacje! Moja najdłuższa trasa to z Turbacza do Krościenka. Ale coś takiego...
Gratulacje. Ja zrobiłem 76 km. i też jestem zadowolony.
fajna relacja i zdjęcia, pozdrowienia od współlokatora z pokoju 16 :)
do pana gery miałem iść na ten kierat ale chciałem go pokonać poniżej 20 h a z nimi byl tego nie dokonał. Proste co nie.
bardzo dobry debiut (ja sam już ukończyłem Kierat 3 razy). Teraz czas na TransJura ;) (tylko 168km ale i limit czasowy dłuzszy bo 48h)
jo bym to pokonoł w 9 godzin.......samochodem