Leżąca u samych stóp Tatr Zachodnich Magura Witowska nie należy do miejsc szczególnie odwiedzanych. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że nawet doświadczeni turyści nie słyszeli o jej istnieniu. Także dla mnie była to pierwsza wizyta w tym podtatrzańskim zakątku. Sam szczyt, będący częścią Orawicko-Witowskich Wierchów, znajduje się w paśmie granicznym pomiędzy Polską i Słowacją. Wprawdzie jego wierzchołek jest całkowicie zalesiony i nie przedstawia żadnych walorów krajobrazowych, natomiast otaczające go zewsząd rozległe polany z nawiązką rekompensują tę niedogodność. Nasz debiut w tym rejonie miał charakter typowo narciarski. Marcin postanowił pierwszy raz w życiu wypróbować zalety i wady skiturów, ja jak zwykle pozostałem wierny swoim śladówkom. Oczywiście zgodnie z przewidywaniami potwierdziła się moja teoria, która głosi, że sprzęt skiturowy nadaje się tylko i wyłącznie w wysokie góry, np. Tatry. Generalnie w Beskidach, Gorcach itp. masywach górskich w zupełności wystarczają narty śladowe wspomagane od czasu do czasu fokami na bardziej stromych podejściach. Wracając do naszej wycieczki, kilka słów o trasie. Początek w Witowie przy dolnej stacji narciarskiej Witów-Ski, oddalonej od Nowego Targu o 28km, od Zakopanego 14km. Wychodzimy na fokach wzdłuż wyciągu i kierujemy się do granicy państwa ku widocznemu z daleka zespołowi obiektów pasterskich na Polanie Skoruszówka. Stąd wzdłuż słupków granicznych wchodzimy na szczyt Magury Witowskiej. Tu przekraczamy granicę i zjeżdżamy najpierw niebieskim, następnie żółtym szlakiem w kierunku słowackich Orawic (lecz nie dojeżdżamy do samej miejscowości). Do Witowa wracamy praktycznie tą samą drogą, wykorzystując wcześniej założone ślady. Razem ok. 12 km i 550 m przewyższenia. Więcej szczegółów jak zwykle w opisach pod zdjęciami. Zapraszam do galerii!
Dodaj komentarz
no przyznam szczerze ze nie miałem pojęcia o tym szczycie gratulacje!!!! zawsze mnie pan czymś zaskoczy
może pogoda i nie była rewelacyjna, ale zdjęcia jak zwykle cudowne:)
bylem tam rowerem w lecie (jechalem od orawic do chocholowa). na rower ten teren jest bardzo ciezko, bloto, malo sciezek, a te co sa poarastane albo rozjezdzone/rozdeptane przez konie. ale tereny piekne, fakt :)
super fotki i krajobrazy. to musiała być wyczerpująca eskapada.
Widzę chyba cięższe buty i wiązania. Jakie odczucia? Lepiej? Gorzej? Bez zmian? Bardzo ciekawe miejsce. To chyba taka klasyczna ciekawostka - nieopodal, często się nie chce zajrzeć bo obok \"jest ciekawiej\".
Cięższe buty (Rossignol BC X3) oraz wiązania (NNN BC Manual) mam już od tamtego sezonu. Jest zdecydowanie lepiej niż przy zwykłych butach i zapięciach, aczkolwiek do tej pory zmagam się z obtarciami na piętach :-(
Takim miejscem na uboczu jest Łapszanka - panorama na Tatry obowiązkowa: http://www.panoramio.com/photo/6454743 Można dotrzeć z Łapsz grzbietem spadającym z grani po przez układ polan i łąk. Fajna wycieczka.
Pim! Łapszankę oczywiście znamy bo często tam jeździmy na rowerach. W zakładce rower masz 2 galerie z Łapszanki. Pierwsza to \"Przełęcz nad Łapszanką\", druga to \"Osturnia\". Pasuje faktycznie przemierzyć te tereny na nartach BC.
Właśnie myślałem o BC. Rowerowo to jest świetne miejsce, ale w zimowym opakowaniu to dopiero frajda...